5 sposobów na nadmierny apetyt

O tym jak rozprawić się z nadmiernym apetytem opowie nam dziś Ania Sadowska, dietetyczka z pasją 🙂 Zachęcam do przeczytania do końca, warto!

Sięgasz chętnie po przekąski nie tylko podczas przymusowego home office, mam rację? Kto nie lubi mieć „czegoś” do podgryzienia w samochodzie, przy biurku w pracy albo na spacerze… 

Znając mnóstwo przyzwyczajeń, przygotowałam dla Ciebie 5 pomysłów na to, jak poradzić sobie z przekąszaniem raz na zawsze. 

Dosyć istotnym punktem jest czwarty. Ciekawi mnie, co o nim sądzisz. Może wydać się banalny, ale w gabinecie widzę, że daje olbrzymie rezultaty! 

To co, zaczynamy! 

Mam apetyt i co teraz? 

  1. Przemyśl, dlaczego tak bardzo chcesz podjadać.  

Zadaj sobie kilka pytań. Takie, które polecam przypominać sobie w chwilach zwiększonej ochoty na jedzenie to, m.in.: 

– Dlaczego mam na to teraz ochotę? 

– Co wniesie dobrego taka przekąska? 

– Czy są jakiekolwiek negatywne skutki zjedzenia jej? 

– Jak bardzo jej potrzebuję? 

– Czy to prawdziwa potrzeba organizmu, czy po prostu mam ochotę? 

Te i wiele innych pytań mogą naprowadzić Cię na wnioski, o których nie śniłaś. Czasem wystarczy zatrzymać się na chwilę dłużej przed witrynką z pączkami by podjąć decyzję dobrą na ten moment. 

  1. Komponuj pełnowartościowe posiłki – prowadź notatki. 

Niejednokrotnie problem z przekąszaniem wynika ze zbyt długich przerw pomiędzy posiłkami bądź źle rozplanowanych składników. 

Zachęcam Cię do notowania, co jesz i pijesz oraz w jakich godzinach. Wieczorem zerknij na kartkę czy notatkę w telefonie, przeanalizuj cały dzień. Zauważysz, że ciastko do kawy było wynikiem braku drugiego śniadania, a chipsy wieczorem to wynik zbyt małej kolacji. 

Jak komponować posiłki prawidłowo? 

Zawsze pamiętaj o tym, by w daniu znalazło się źródło białka, tłuszczu, węglowodanów złożonych oraz warzywa lub owoce. 

Źródłem białka nie musi być mięso – to wszelkiego rodzaju ryby, owoce morza, nabiał, jaja oraz rośliny strączkowe (ciecierzyca, groch, fasola, soja, soczewica, bób). 

Idealny dodatek tłuszczu to ten pochodzący z roślin. Wybieraj więc spośród oliw, olejów roślinnych, orzechów, nasion czy awokado. 

Pod pojęciem węglowodanów złożonych widnieją wszelkiego rodzaju kasze, ryże, makarony, płatki (zachęcam do owsianych!) czy ziemniaki lub pieczywo. 

Owoce dodawaj do dań słodkich, a warzyw pilnuj w każdym innym posiłku! 

  1. Pij. Opowiem Ci o tym na przykładzie. 

Kasia jest moją pacjentką od 3 miesięcy. Naszą poprzednią konsultację odbyłyśmy z początkiem kwietnia, gdy Kasia już 3 tygodnie pracowała z domu. Gdy zaczęła home office poprosiłam ją, by notowała każdy kęs i łyk – prowadziła więc dzienniczek żywieniowy. Dzięki temu mogłyśmy zobaczyć, czy nawyki Kasi zmieniają się podczas kwarantanny. 

Gdy zaczęłyśmy rozmowę, Kasia była załamana. Pamiętam jak dziś jej rezygnację i słowa: „Ania, ja ciągle jem, to jest bez sensu”. Od razu otworzyłyśmy plik z notatkami, zaczęłyśmy analizę. 

Myślę, że już wiesz, co nastąpiło – ze względu na dostępność przekąsek podjadała strasznie często. Większość dni mogłyśmy zakwalifikować do kategorii: „jeden posiłek dziennie, trwający cały dzień” 😉 

Zapytałam Kasię o płyny. Nigdy nie miała problemu z piciem wody, ale wolałam to sprawdzić. Usłyszałam: „no właśnie nie umiem pić tyle, ile powinnam”. Dzięki temu znalazłyśmy przyczynę! Wystarczyło przywrócić wodę i potrzeba przekąszania znacznie się zmniejszyła. 

Płyny wypełniają żołądek. Oczywiście nie chodzi o to, by pić zamiast jedzenia, ale pomiędzy posiłkami woda sprawdza się zdecydowanie lepiej niż czekolada! 

  1. Pozwalaj sobie na wszystko w diecie. 

Czekolada, lody, pączki, chipsy i paluszki to produkty, z których prawdopodobnie kochasz przynajmniej jeden. Przyznam Ci się, że jako dietetyk, wybieram z tej ekipy 2, a nawet 3 przysmaki. 

Czy to źle? 

Absolutnie! W diecie jest miejsce na wszystko. Możesz zjeść pączka, jeśli dziś masz na niego ochotę i nie jest to Twój codzienny nawyk. Ważne, by podejść do niego z rozwagą. Zastąpić nim drugie śniadanie; zbilansować z czymś wartościowym, np. popić jogurtem naturalnym. 

Kiedy uznajesz, że Twoim nawykiem powinno być niejedzenie słodyczy i przekąsek, to prawdopodobnie po kilku godzinach masz już na nie ochotę jak nigdy do tej pory. A gdyby tak zdecydować się na przyzwolenia zamiast zakazów? 

Moim mottem jest zdanie: „Odstępstwa od zdrowego stylu życia to idealna definicja zdrowego stylu życia”. To, że potrafisz wdrożyć pewne produkty i stworzyć z nich posiłek, to właśnie idealny balans. 

Pozwalając sobie na obecność „zakazanych” produktów w diecie, masz na nie mniejszą ochotę. Przestają kusić. Przemyśl to! 

  1. Nie kupuj.  

Rada, której zapewne się spodziewałaś. Jeśli masz ogromny problem z podjadaniem, po prostu zaoszczędź te pieniądze na cokolwiek innego. Na pewno pamiętasz Kasię, o której wspomniałam w punkcie trzecim. Zwróć uwagę na to zdanie: „(…) ze względu na obecność przekąsek podjadała strasznie często”. Jeśli ciągle widzisz, że na stoliku leżą cukierki, a przy biurku zostało kilka paluszków, w końcu po nie sięgniesz. Pochowaj je do szafek. Następnym razem nie kupuj lub kup połowę mniej! 

Gwarantuję Ci – dobrze przemyślane powyższe punkty i wdrożenie nowych obserwacji pomogą poradzić sobie z nadmiernym apetytem. Jeśli jednak wciąż będziesz miała z tym problemy, zapraszam do kontaktu! 

Znajdziesz mnie na Instagramie i Facebook’u jako „Dietanka” oraz na www.anna-sadowska.eu/kategoria/wspolpraca  

A jeśli chcesz zadbać nie tylko o swój zdrowy tryb życia, ale też o swój styl, to zapraszam do zapoznania się z moim e-bookiem Mini kurs budowania swojego stylu -> https://paulawrabel.com/zamow-e-book-mini-kurs-budowania-swojego-stylu/